W sobotnie popołudnie minionego weekendu, przy pomniku kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, można było poczuć klimaty rodem z XIX wieku. Po raz szósty, Warszawska Wyższa Szkoła Humanistyczna im. Bolesława Prusa, zorganizowała "Festiwal Wokulskiego". Trzygodzinny program imprezy, był bogaty w różnego rodzaju atrakcje, np: lekcja savoir vivre. Poza tym prezentacja tradycyjnych kreacji z ówczesnych czasów, czytanie najciekawszych fragmentów "Lalki" oraz mnóstwo ciekawostek związanych z Prusem, jego twórczością i życiem.
"W obliczu konkurenta, Henryka Sienkiewicza, Prus był niedoceniany. Jednak, w jednej kwestii go wyprzedził. Stał się pierwszym członkiem honorowym Warszawskiego Klubu Cyklistów. Ponoć był tak zawzięty i uparty, że nie słuchał niczyich porad, co do miejsca ćwiczeń. Mimo bolesnych upadków, na twardą powierzchnię, dzielnie wprawiał się w jeździe na bicyklu"- opowiadał przewodniczący WKC.
Po raz kolejny, gośćmi byli też założyciele warszawskiego "Klubu Pudla", razem z jednym ze swoich pupili. Odpowiedzieli oni na pytanie: "Czy Bolesław Prus lubił psy?". Pisarz uwielbiał te zwierzęta, więc znalazł dla nich miejsce w "Lalce". Ignacemu Rzeckiemu towarzyszył Ir, który był właśnie pudlem.
Poza częścią mówioną, zadbano także o część artystyczną. Oprawą muzyczną zajęła się Warszawska Kapela Zdzisława Patera z Chmielnej. Poza ubarwianiem przemówień, klimatycznymi przygrywkami, usłyszeliśmy ponadczasowe, polskie utwory: "U Cioci Na Imieninach", czy "Zimny Drań". Niepozorni, starsi panowie, okazali się być niezwykle żywotni, przez co rozruszali nieco ludzi. Siła gitary, kontrabasu i akordeonu jest wiecznie żywa! Tego popołudnia, rozbrzmiał też żeński wokal. Swoje umiejętności zaprezentowała Anna Grabińska-aktorka m.in. Teatru Muzycznego 'Roma' i 'Piwnicy pod Baranami' oraz absolwentka WWSH.
Ostatnim, a za razem najbardziej wyczekiwanym punktem programu była "Randka w Ciemno". W poszczególne role wcielili się wykładowcy uczelni, jedna ze studentek oraz wspomniana absolwentka.
Po udzieleniu odpowiedzi na trzy pytania, Wokulski wybrał tę damę, do której od zawsze najbardziej go ciągnęło. Mianowicie Izabelę Łęcką.
Co jakiś czas zadawano publiczności pytania dotyczące "Lalki". W nagrodę za poprawną odpowiedź, można było otrzymać drobne upominki. Specjalnie na tę okazję, wydrukowano także kilkadziesiąt egzemplarzy "Kurjera Warszawskiego", który rozszedł się błyskawicznie.
Mimo sporych utrudnień, związanych z protestami na ulicach Warszawy, udało się zrealizować znaczną część programu. Organizatorzy, już snują plany na kolejną edycję. Z pewnością, okaże się równie atrakcyjna, jak miniona.
fot. blackthunder
Niesamowite stroje! Już na sam widok można przenieść się w marzeniach do tamtej epoki :) Świetna relacja z niesamowitego wydarzenia kulturalnego! :)
OdpowiedzUsuńale przecinki to wy nauczcie się wstawiać czo
OdpowiedzUsuń