niedziela, 17 listopada 2013

Noc Listopadowa


Nocne eskapady są fascynujące. Wiele miejsc widzimy wówczas z nieznanej dotąd perspektywy. Cóż, jednak można sobie pomyśleć, gdy udamy się w jesienny wieczór na spacerek do parku i napotkamy dziwnych ludzi, wykonujących czynność najmniej przez nas oczekiwaną? Moja opowieść mówi o paranormalnych zjawiskach, jakich miałem okazję doświadczyć wczorajszego wieczoru, w Parku Wolsztyńskim. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach! Czegoś takiego jeszcze u nas nie było!
Moją uwagę przyciągnął szczęk blachy i dźwięk uderzania młotkiem. Co może oznaczać tak dziwna kompilacja? Czy powinienem uciekać? Dokąd?
Szelest liści, był tak nieznośnie groźny, tak przerażający! Za późno... Przeszli po mnie... O ku%&*a! Rycerze! Czyżby majeranek, który wypiłem przed wyjściem uczynił mnie naćpanym? Haluny, haluny... Rycerze, to tylko rycerzyki - powtarzałem. Lecz oni nie znikali. Oni... PRZEMÓWILI..
Poznałem ich, zdemaskowałem, gdy oznajmili, że są Najemnikami ze Śmierdzącej Chorągwi Ziemi Wschowskiej. A wśród nich Boży Bojownik z Roty Zaciężnej św. Judy Tadeusza.
Emocje wówczas opadły, gdyż porządni to rycerze.
A teraz zupełnie poważnie.
Ludzie noszący blachy, poza tłuczeniem się mieczami i tuczeniem piwem, potrafią zatroszczyć się o środowisko i ład. Dowiedziałem się, że oburza ich obecny stan Parku Wolsztyńskiego, brakuje w nim niezbędnego porządku. Musieli zacząć działać!
Śmieci pozbierane, wandale odstraszeni, ławka postawiona! 
Panowie, głęboko wierzą w to, że władze zajmą się istniejącym problemem.
Pomysłodawcą akcji jest Tomasz Sanocki: "Niech władze zapamiętają! Otworzą oczy! Rycerze nie będą żyć wiecznie!" - apeluje.
Odszedłem zadowolony - wszystko pozwolono mi umieścić na fotografiach.