Od pewnego czasu zastanawia mnie jeden fakt. Gdzie są granice tworzenia i poznawania sztuki? Pomyślmy ile dzieł- mniejszych, większych, z sensem i bez sensu powstało na przestrzenie tysiącleci. Czy ludzki umysł i wyobraźnia są w stanie pojąć ile tego wszystkiego jest? Od prymitywnych malowideł w jaskiniach, poprzez rzeźby greckich bogów, pierwsze sztuki teatralne, "Treny" Kochanowskiego, kompozycje Beethoven`a, fotografie Josepha Nicéphore`a Niépcego, debiutancki album Beatlesów, aż po "Hobbita" w 3D. Nie wspominając o wszystkim co nie ujrzało światła dziennego. Ileż tego jest?
Świat sztuki rządzi się swoimi prawami. Artyści wychowują artystów, tak jak sportowcy sportowców. Co mnie jednak w tym wszystkim boli? Przecież sztuka jest wspaniała! Czym jednak jest wobec niej człowiek? "Vanitas vanitatum et omnia vanitas"...
Weźmy wszystkie cięższe brzmienia, które kiedykolwiek powstały. Od Deep Purple do Bring Me The Horizon. Zbierzmy wszystkie płyty, wszystkie utwory powstałe od końca lat 60-tych do dnia dzisiejszego. Ile czasu zajęłoby MI wysłuchanie całości? Musiałbym znaleźć jeszcze kawałek życia na inne gatunki, choćby po to by stwierdzić, że coś mi się nie podoba. Gdybym też wszystkiego tego nie wysłuchał, a możliwym by było, że jest tam coś co przypadnie mi do gustu, nie dawałoby mi to spokoju i myślałbym ciągle, że coś wspaniałego, zasypanego przez muzyczne śmiecie, zwyczajnie mnie omija. Mówię o samej muzyce-a gdzie miejsce na resztę?
Przykład subiektywny,, ale każdy może na tej zasadzie dojść do finalnego wniosku.
Życie jest krótsze, niż mogłoby się nam wydawać. Nieważne jak bardzo byśmy chcieli, jak bardzo byśmy się starali-nie jesteśmy w stanie dokładnie poznań świata sztuki. W takim razie, może lepiej pozostać na nią obojętnym? Dać sobie spokój z poznawaniem niemożliwego do poznania? Niepoznawanie niemożliwego do poznania jest i tak niemożliwe. Gdyż życie, jak i umieranie, same w sobie są sztuką. Zatem człowiek musi pogodzić się z tym, że sztuka ma nad nim nadzwyczajną władzę. Jednak, gdyby nie ludzie sztuka by nie istniała. My jesteśmy jej rodzicami.
Ludzkość jest skazana na sztukę, a sztuka jest skazana na ludzkość.
Od pewnego czasu zastanawia mnie jeden fakt. Gdzie są granice tworzenia i poznawania sztuki? Pomyślmy ile dzieł- mniejszych, większych, z sensem i bez sensu powstało na przestrzenie tysiącleci. Czy ludzki umysł i wyobraźnia są w stanie pojąć ile tego wszystkiego jest? Od prymitywnych malowideł w jaskiniach, poprzez rzeźby greckich bogów, pierwsze sztuki teatralne, "Treny" Kochanowskiego, kompozycje Beethoven`a, fotografie Josepha Nicéphore`a Niépcego, debiutancki album Beatlesów, aż po "Hobbita" w 3D. Nie wspominając o wszystkim co nie ujrzało światła dziennego. Ileż tego jest?
Świat sztuki rządzi się swoimi prawami. Artyści wychowują artystów, tak jak sportowcy sportowców. Co mnie jednak w tym wszystkim boli? Przecież sztuka jest wspaniała! Czym jednak jest wobec niej człowiek? "Vanitas vanitatum et omnia vanitas"...
Weźmy wszystkie cięższe brzmienia, które kiedykolwiek powstały. Od Deep Purple do Bring Me The Horizon. Zbierzmy wszystkie płyty, wszystkie utwory powstałe od końca lat 60-tych do dnia dzisiejszego. Ile czasu zajęłoby MI wysłuchanie całości? Musiałbym znaleźć jeszcze kawałek życia na inne gatunki, choćby po to by stwierdzić, że coś mi się nie podoba. Gdybym też wszystkiego tego nie wysłuchał, a możliwym by było, że jest tam coś co przypadnie mi do gustu, nie dawałoby mi to spokoju i myślałbym ciągle, że coś wspaniałego, zasypanego przez muzyczne śmiecie, zwyczajnie mnie omija. Mówię o samej muzyce-a gdzie miejsce na resztę?
Przykład subiektywny,, ale każdy może na tej zasadzie dojść do finalnego wniosku.
Życie jest krótsze, niż mogłoby się nam wydawać. Nieważne jak bardzo byśmy chcieli, jak bardzo byśmy się starali-nie jesteśmy w stanie dokładnie poznań świata sztuki. W takim razie, może lepiej pozostać na nią obojętnym? Dać sobie spokój z poznawaniem niemożliwego do poznania? Niepoznawanie niemożliwego do poznania jest i tak niemożliwe. Gdyż życie, jak i umieranie, same w sobie są sztuką. Zatem człowiek musi pogodzić się z tym, że sztuka ma nad nim nadzwyczajną władzę. Jednak, gdyby nie ludzie sztuka by nie istniała. My jesteśmy jej rodzicami.
Ludzkość jest skazana na sztukę, a sztuka jest skazana na ludzkość.